„W 2014 roku sprzedaż kolektorów słonecznych w Polsce ponownie spadnie. W ubiegłym roku zmniejszyła się o około 10%, a w tym roku prawdopodobnie spadnie znowu o kolejne 20%. (…) W każdym razie mam nadzieje, że tak będzie, bo są i gorsze prognozy” - mówi Krzysztof Romaniak, prezes zarządu Hoven.
W 2013 w Polsce, według IEO, po raz pierwszy od prawie dekady spadła sprzedaż kolektorów słonecznych - wyniosła 274 tys. m2 wobec 302 tys. m2 w 2012. Jaka jest pana diagnoza przyczyn tego stanu rzeczy ?
- Do spadku sprzedaży kolektorów słonecznych w 2013 roku doszło z kilku powodów. Po pierwsze wskutek obniżenia wsparcia dla kolektorów sprzedawanych z dotacją 45 proc. W ciągu roku dotacja została efektywnie obniżona o około 15% , co przełożyło się na spadek popytu. Po drugie, zmiany zasad dotacji wyeliminowały z rynku odbiorcy końcowego kolektory próżniowe, które stanowiły w naszej ocenie ponad połowę jego wielkości. Powstała w ten sposób luka okazała się niemożliwa do zastąpienia kolektorami płaskimi, które były mniej popularne.
Wreszcie, kolektor słoneczny nie jest towarem pierwszej potrzeby i wyraźnie było to widać w okresie słabej koniunktury gospodarczej w I kw. 2013 roku. Sprzedaż wyhamowała wówczas wyraźnie, a gdy PKB zaczął rosnąć ożywiła się. Reasumując, ubiegłoroczny spadek sprzedaży kolektorów to efekt zmian w systemie wsparcia wprowadzonych przez NFOŚiGW oraz słabej koniunktury gospodarczej na początku roku.
Co się stanie w tym roku na rynku kolektorów słonecznych w Polsce?
- Uważam, że w 2014 roku sprzedaż kolektorów słonecznych w Polsce ponownie spadnie. W ubiegłym roku zmniejszyła się o około 10%, a w tym roku prawdopodobnie spadnie znowu o kolejne 20%. Będzie to związane z tym, że w II połowie 2014 sprzedaży z 45% dotacją, która stanowiła ponad połowę rynku ogółem i praktycznie całą sprzedaż do odbiorców końcowych, już nie będzie i nic jej w krótkim terminie nie zastąpi.
Program wspierający sprzedaż kolektorów się skończył, a program Prosument, który generalnie nie sprzyja technologii kolektorowej, go nie zastąpi. W jego ramach będzie się rozwijała głównie fotowoltaika. Uważam przy tym, że 2015 rok będzie jeszcze trudniejszy dla branży niż obecny.
Dlaczego pana zdaniem Prosument niewiele, a może nic, nie da rynkowi kolektorów?
- W Prosumencie mamy trzy kanały dystrybucji środków - samorządy, WFOŚiGW i bank. Bank nie został jeszcze wybrany, a samorządy i WFOŚiGW okazują się dysfunkcjonalne. WFOŚiGW w ramach Prosumenta zamierzają obsługiwać tylko spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Ich udział w programie z 45% dotacją to było 0,1% rynku, a więc szansa na to, że zdecydują się na udział w Prosumencie , gdzie dotacje są niższe, wydaje się mała. Z kolei samorządy zasadniczo nie chcą Prosumenta, bo z unijnych środków mają dotacje na poziomie średnio 85%, a w Prosumencie mogą liczyć na 20-40% w tym roku, a przyszłym na 15 -30%. Oczywiste jest, że zamiast angażować się w Prosumenta wolą poczekać i dostać 85% dotacji.
Natomiast, owszem jest część gmin zainteresowanych Prosumentem z powodu jego względnej prostoty. Tak, czy inaczej pierwsze pieniądze via samorządy nie wpłyną na rynek kolektorów wcześniej niż w I kwartale 2015. O ile w ogóle wpłyną, bo na razie gminy są zainteresowane tylko fotowoltaiką, co mnie zresztą nie dziwi.
Dlaczego tak jest?
- Aby kupić kolektor z dotacją, zresztą już z dużo niższą niż 45%, trzeba jednocześnie kupić mikroinstalację produkującą prąd, a odwrotnej zależności nie ma. W tej sytuacji odbiorcy będą wybierali zakupy samych instalacji PV, tym bardziej, że łączenie fotowoltaiki z kolektorami obniża opłacalność kolektorów. Jak widać, podobnie zdają się rozumować samorządy i wychodzi na to, że program Prosument to będzie de facto program dla fotowoltaiki.
źródło: wnp.pl